Wakacje po ukończeniu Gimnazjum


Po skończonej edukacji w gimnazjum w lipcu 1926 roku Pijanowski wraz z 12 kolegami wyruszył na wakacje…
Tym razem był to obóz wędrowny, który trwał aż 6 tygodni !!!
Zgodnie z zainteresowaniami turystyczno-krajoznawczymi patrona, trasa tego obozu była ciekawa i nasycona treściami edukacyjnymi, których głównym hasłem było zwiedzanie miejsc historycznych, określonych mianem "stanic pamięci narodowej". Trasę tej niezwykłej wycieczki opracował oczywiście druh Pijanowski, który dodatkowo przygotował dane encyklopedyczno-literackie dotyczące oglądanych miejsc i zabytków.

Szczególną fascynacją darzono wówczas Kazimierz Dolny ,który już pod koniec wieku XIX zaczął przekształcać się w miasteczko letniskowe. Dzięki artystom, którzy zaczęli tu przybywać już od końca XVII wieku, Kazimierz stawał się coraz bardziej popularny, wręcz modny… Poczynając od Zygmunta Vogla - rysownika ostatniego króla, na plenerowe wczasy przybywali: J.F. Piwarski, Wojciech Gerson, Aleksander Gierymski, Józef Pankiewicz, Ferdynand Ruszczyc, Władysław Ślewiński i inni.

Pierwsza wojna światowa ponownie spowodowała wielkie zniszczenia tego historycznego miasta (pożar strawił całą ul. Senatorską), ale dzięki staraniom Towarzystwa Opieki nad Zabytkami Przeszłości przystąpiono do odbudowy miasta. Po wojnie 1923r. kiedy to profesor Szkoły Sztuk Pięknych w Warszawie - Tadeusz Pruszkowski przywiózł swoich uczniów na plener malarski, artyści bez reszty zawładnęli miastem. Za artystami coraz liczniej przyjeżdżali… turyści. Prawdopodobnie aura artystycznego niepokoju, panująca w tym mieście zwabiła żądnego wiedzy i aury polskości Eugeniusza Pijanowskiego - Sokratesa….
Wyobraźcie sobie to miasto, w porze późnego popołudnia, kiedy zachód słońca przypomina najpiękniejsze pejzaże duszy ludzkiej i nastraja do wspomnień oraz snucia gawęd obozowych na temat podziwianych miejsc…

A tak przedstawiała się trasa tej wyjątkowej wycieczki:
1.Podróż statkiem z Warszawy do Puław.

 

 

 

Dla przypomnienia tego okresu zdjęcie Puław z 1928 roku, wykonane z samolotu.


2.Piesza wędrówka z Puław do Kazimierza nad Wisłą, Zawichost, Sandomierz, Połaniec, Busko, Pińczów, Chęciny, Kielce, ,Łysą Górę, Nową Słupię, Święty Krzyż, Starachowice, Skarżysko Kamienną, Radom, Białobrzegi do Grójca.
3.Powrót z Grójca kolejką wąskotorową do Warszawy.
Najbardziej istotnym elementem tej wycieczki, poza walorami turystycznymi były jej treści dydaktyczno- wychowawcze.

Harcerze oglądali codzienną pracę ludzi wsi,
podpatrywali stan hodowli bydła i trzody
chlewnej i żywo interesowali się realiami życia wiejskiego.
To zainteresowanie świadczyło nie tylko o chęci
poznania tradycji rodzimej i folkloru wiejskiego
w celu poczucia tożsamości narodowej,
lecz przede wszystkim o analitycznym i badawczym
podejściu do życia tych młodych ludzi.

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

 

Mapa podróży drużyny druha Pijanowskiego/wykonał mgr S.Rybkowski/


Ś.p. Mieczysław Głódź w swoich wspomnieniach o Eugeniuszu Pijanowskim wspomina nienaganną i szlachetną postawę druha podczas takich wycieczek krajoznawczych ,polegającą na wspólnej pracy z tubylcami w trakcie żniw, a nawet na udzielaniu pierwszej pomocy medycznej z wykorzystaniem harcerskiej apteczki.

Harcerze byli zapraszani do domostw gospodarzy, a nawet przyjęli zaproszenie na trzydniowe wesele w Domaniewicach , lecz zgodnie z kodeksem etycznym drużyny, że "Harcerz nie pije i nie pali papierosów", odmawiali trunkowego poczęstunku.
Obecnie Domaniewice należą do Gminy Wolbrom i są sołectwem.
Miasto i Gmina Wolbrom są lokalnym ośrodkiem rolniczym, przemysłowym i handlowym obejmującym swoimi wpływami sąsiednie gminy Żarnowiec, Pilicę, Trzyciąż, Gołczę, Charsznicę i Klucze.

Gmina Wolbrom leży na Wyżynie Krakowsko-Częstochowskiej, zwanej potocznie Jurą, a ściślej na terenie Bramy Wolbromskiej. Jest to szerokie obniżenie o przebiegu wschód - zachód rozgraniczające Wyżynę Olkuską i Wyżynę Częstochowską.
Pijanowski z drużyną przebywali również w tej Krainie białych skał, wzgórz porośniętych przepięknymi bukowymi lasami,
czy też zwieńczonych ruinami Orlich Gniazd strzegących dawnej granicy Korony.


Ten wędrowny obóz spowodował, że wśród harcerzy powstał pomysł, aby w przyszłości unowocześnić proces produkcji mleka i stworzyć prawdziwą gałąź przemysłu mleczarskiego. Oczywiście inicjatorem tego pomysłu był druh Pijanowski, który podczas wieczornych ognisk obozowych opowiadał kolegom o schemacie duńskiej spółdzielczości mleczarskiej i jej znaczeniu dla małorolnych gospodarstw. Wskazywał, że organizacja duńska może z powodzeniem zostać wykorzystana w realiach polskich. Zapał tego młodego pioniera mleczarstwa w Polsce i sugestywność projektów spowodowały prawdopodobnie fakt , że aż 3 uczestników tego obozu w przyszłości specjalizowało się i pracowało w przemyśle mleczarskim…
Uczestnicy tej wycieczki w rejonie Gór Świętokrzyskich po skończeniu Gimnazjum w 1926 roku rozpoczęli studia na Wydziale Rolniczym SGGW. Słowa dotrzymali!

Mieczysław Głódź, autor dostępnego w Bibliotece szkolnej tekstu wspomnienia o patronie,
był organizatorem spółdzielczości mleczarskiej na Wileńszczyźnie, wiceprezesem
 Centralnego Związku Spółdzielni Mleczarskich i wykładowcą SGGW.
W 1926 roku Eugeniusz Pijanowski wstąpił na wyższe studia SGGW w Warszawie.
 Otrzymał legitymację studencką i mógł poświęcić się swej pasji badawczej…
Zdjęcie obok pochodzi właśnie z Jego legitymacji studenckiej…
Od początku był typem naukowca i chciał podjąć pracę naukową w dziedzinie przemysłu mleczarskiego.
 Jako pilny student przygotowywał się do zajęć ze skrupulatnością, bowiem nie lubił tracić cennego czasu…

 

W 1927 roku ,w czasie pierwszych studenckich wakacji ,komendant druh Pijanowski założył stały obóz na Pomorzu w miejscowości Luzino w pobliżu Wejherowa, nad rzeką Mereczanką. Była to dawna granica z Niemcami.
Odzyskanie niepodległości w 1918 roku oznaczało dla Luzina i okolic wolność i przynależność do państwa polskiego. Granica polsko - niemiecka przebiegała w Strzebielinie. Między Paraszynem, Porzeczem, a Tępczem (należący do Polski) granicę wytyczała rzeka Łeba.
Obecnie Luzino to gmina, która znajduje się w Województwie Pomorskim, na Kaszubach.

Jest usytuowana w środkowej części województwa pomorskiego i
oddalona tylko o 11 km od miasta powiatowego Wejherowa.
Gmina Luzino leży na pograniczu dwóch wielkich jednostek morfologicznych:
Pobrzeża Bałtyckiego i Pojezierza Kaszubskiego.
Charakteryzuje się urozmaiconą rzeźbą powierzchni.

Obóz w Luzinie był wyjątkowo dobrze wyposażony jak na ówczesne czasy, a jego głównym zadaniem była nauka pionierstwa. W dzisiejszych czasach różne organizacje, nawet pozaharcerskie również próbują wrócić do tej tradycji i organizują tzw. "szkoły przetrwania".
Obozowicze mieszkali na skraju lasu, więc prześwietlano drzewa /wycinanie/, budowano wieże obserwacyjne, pomosty, ogrodzenia. palisady, bramy, a także sprzęty użytku gospodarczego- stoły, ławy, łóżka itp.
Okręg Wojskowy w Grodnie przekazał dla obozu dużą dotację pieniężną, a właściciel pobliskiego majątku, pan senator Hempel umieścił na tym obozie swojego 12-letniego syna i przekazywał obozowiczom mleko, ziemniaki, mięso i mąkę.
Rzeka Mereczanka dostarczała ryb, prawdopodobnie wtedy właśnie obudziła się w naszym patronie jego późniejsza pasja- wędkarstwo, którą w przyszłości, jak wspomina jego córka, przekazał swojemu synowi.
Harcerze wzmagali czujność w trakcie dziennych i nocnych wart ze względu na bliskość granicy z Niemcami, co jednak nie przeszkadzało im w nauce śpiewu podczas ognisk oraz organizowania występów artystycznych, które były konkursami międzyzastępowymi.
Oczywiście komendant Pijanowski przeprowadzał pogadanki edukacyjne na temat planowanych lub odbytych wycieczek, wskazując na dane geograficzno-historyczne zwiedzanych miejsc.
Dodatkowo prowadził w dalszym ciągu swoje kronikarskie zapiski, będące relacją zdarzeń życia obozowego, wzbogacał je zdjęciami, informacjami edukacyjnymi i własnym komentarzem.
Oprawione kroniki były pieczołowicie przechowywane, niestety, zawierucha wojenna zniszczyła i te pamiątki- Niemcy spalili je w czasie Powstania Warszawskiego, podobnie jak dom rodzinny Pijanowskiego przy ulicy Giżów…

W trakcie trwania obozu urządzał oczywiście kolejne wycieczki krajoznawcze, do najwspanialszych należała wyprawa brzegiem morza od Żarnowca przez Władysławowo, aż na Hel…
Po zakończeniu I wojny światowej Hel stał się najsilniejszym ośrodkiem rybołówstwa oraz bardzo popularnym ośrodkiem kurortu. Nic dziwnego, że uczestnicy obozu wyruszyli na tak malowniczy szlak krajobrazowy. Hel do dnia dzisiejszego jest jednym z najpiękniejszych zakątków Polski, a wówczas był też atrakcją turystyczna.

W 1921 r. osada ta otrzymała kolejne połączenie z resztą kraju.
Do roku 1939 powstało w Helu nowe osiedle tzw. "Kolonia Rybacka", kościół katolicki, szkoła, port Marynarki Wojennej oraz dwie placówki naukowe: Morskie Laboratorium Rybackie oraz Obserwatorium Geofizyczne.
Druh Pijanowski nie wiedział wtedy ,co czeka to miasto już… wkrótce.

Dekretem Prezydenta RP z 1936 roku miejscowość stała się wojskowym "Rejonem Umocnionym".
Hel stał się ośrodkiem wszechstronnego zainteresowania…
Pomyślny rozwój pięknego Helu przerwał jednak wybuch II wojny światowej. Półwysep stanowił jeden z najdłużej broniących się obszarów kraju. Skapitulował dopiero 2 października, w kilka dni po kapitulacji Warszawy…
Cześć pamięci Tych, którzy go bronili…

Obozowicze zwiedzali Wejherowo, Puck, Kartuzy, a także Gdańsk, który wówczas był już w rękach Niemców i miał niezbyt przyjazny stosunek do tego, co polskie…